Rok ulgowy okazał się mniej ulgowy, niż zakładałem, choć i tak zdecydowanie najspokojniejszy w historii bloga. Ten trend zamierzam utrzymać. Ponad 60 opisanych płyt to i tak znacznie więcej, niż opisać zamierzałem. Albumów wybitnych według mnie w tym roku nie było, ale całkiem sporo wyszło płyt dobrych i bardzo dobrych. Przez to wybór czołówki i ustalenie kolejności było dość problematyczne. W przyszłym roku nowe teksty będą pojawiać się raczej sporadycznie, chyba że nagle coś się zmieni w moim nastawieniu.
czwartek, 31 grudnia 2020
środa, 30 grudnia 2020
Arcadian Child - Protopsycho [2020]
Po dwóch bardzo udanych (choć niezbyt długich) płytach, utrzymanych w klimatach lekkiej, melodyjnej kosmicznej psychodelii, ekipa z Limassol powróciła z albumem, na którym z jednej strony przypomina to, co robiła na płytach Afterglow i Superfonica, z drugiej jednak strony dodaje nowe elementy, stawiając odważniej na dźwięki, które mogą się kojarzyć z rejonem pochodzenia muzyków. Wyszło bardzo interesująco. Cypryjski kwartet, który miałem okazję widzieć na żywo podczas zeszłorocznego Soulstone Gathering w Krakowie, tym razem wplótł do swojej muzyki trochę klimatów śródziemnomorskich.
poniedziałek, 28 grudnia 2020
All Them Witches - Nothing As the Ideal [2020]
All Them Witches to niewątpliwie jedno z ciekawszych zjawisk na scenie szeroko pojętego klimatycznego rocka psychodelicznego. Nothing As the Ideal to ich szósty długograj, choć zespół z Nashville ma też na koncie liczne EP-ki, single i koncertówki, więc ich dyskografia jest dużo bogatsza, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Zespół ciągle zdobywa nowych fanów, także dzięki koncertom u boku bardziej znanych kolegów, co przynosi niewątpliwie korzyści w postaci większej rozpoznawalności marki (choć jednocześnie jestem w stanie zrozumieć, że kiepski dźwięk podczas koncertu w Spodku rok temu raczej za bardzo im się nie przysłużył…). Ich muzyka na różnych wydawnictwach zmierza w wielu różnych kierunkach. Tym razem obok tradycyjnej dawki psychodelii i stonera mamy trochę rocka alternatywnego w stylu lat 90. Wyszło bardzo przyjemnie.
niedziela, 27 grudnia 2020
Holy Roller Baby - Frenzy [2020]
niedziela, 20 grudnia 2020
Onségen Ensemble - Fear [2020]
Fiński konglomerat muzyczny o nazwie Onségen Ensemble mocno się rozkręcił w ostatnim czasie z wydawaniem nowej muzyki. Przez pierwszą dekadę swojego istnienia dość luźno zrzeszona grupa muzyków z Oulu wydała ledwie pojedyncze single i EP-ki, tymczasem Fear to już trzeci długogrający album formacji wydany w niespełna pięć lat. Pewnie znakomite przyjęcie poprzednich krążków ma coś wspólnego z tym, że tak szybko ukazuje się następca kapitalnych płyt Awalaї i Duel. Fear to z jednej strony klimat znany z tych poprzednich płyt, z drugiej jednak po raz kolejny w historii Onségen Ensemble przynosi nowe elementy.
wtorek, 8 grudnia 2020
Lunatic Soul - Through Shaded Woods [2020]
Kilka miesięcy temu Mariusz Duda zaskoczył wszystkich, złamał pewien cykl i niespodziewanie wydał pod własnym nazwiskiem album Lockdown Spaces. To muzyka, która niewątpliwie nieźle wpasowała się w ten klaustrofobiczny rok, gdy niektórzy spędzają w domu znacznie więcej czasu, niżby chcieli. To był jednak w pewnym sensie produkt uboczny tego, na co fani mieli prawo w tym roku czekać, czyli nowej płyty Lunatic Soul. Ze skomplikowanego diagramu, pokazującego zależność między poszczególnymi albumami tego projektu, a także z wypowiedzi samego artysty można się dowiedzieć, że płyta Through Shaded Woods stoi po tej mrocznej stronie historii – po stronie śmierci. Mam wrażenie, że jeśli wzięlibyśmy pod uwagę samą muzykę, nie byłoby to takie oczywiste.
czwartek, 3 grudnia 2020
Motorpsycho - The All Is One [2020]
Niestrudzona norweska (a właściwie obecnie norwesko-szwedzka) formacja Motorpsycho absolutnie nie daje o sobie zapomnieć. W tym roku panowie domknęli nieoficjalną trylogię płyt, które łączy nie tylko podobne brzmienie, ale też okładki utrzymane w tym samym klimacie i stworzone przez tego samego artystę, Håkona Gullvåga. Ja zespół Motorpsycho poznałem zaledwie sześć lat temu, a jest to już piąty studyjny album formacji wydany od tamtego czasu. Może to przytłoczyć. Ale w sumie najważniejsza jest jakość muzyczna, a ta jest w przypadku tego zespołu w zasadzie gwarantowana.
niedziela, 29 listopada 2020
Blues Pills - Holy Moly! [2020]
Jakieś siedem lat temu byli dla mnie prawdziwą sensacją i najlepszym kandydatem na drugi obok Rival Sons zespół, który pociągnie całą scenę retrorockową. Ich EP-ki były znakomite, ukazywały zespół młody, dynamiczny, potrafiący zarówno solidnie przyłożyć w stylu przełomu lat 60. i 70., jak i zrobić niezwykle przyjemny klimat. Pierwsza płyta ten wysoki poziom utrzymywała, choć jednocześnie już wtedy dało się zauważyć, że niektóre znane już z wcześniejszych wydawnictw numery straciły nieco ze swojego rockowego pazura. Niestety drugi album był rozczarowaniem. Zespół poszedł z rockandrolla w klimaty inspirowane klasycznym Rn’B czy soulem i jakoś mi to nie podeszło. Trzecia płyta to szansa dla Blues Pills, by wrócić na właściwe tory.
czwartek, 26 listopada 2020
Lykantropi - Tales to Be Told [2020]
Lykantropi wyskoczyli trochę znikąd kilkanaście miesięcy temu i od razu namieszali w mojej muzycznej bajce. Mieli już wcześniej jeden album na koncie, ale zeszłoroczny krążek Spirituosa bardzo przypadł mi do gustu i po kilkunastu miesiącach mogę już z całą pewnością stwierdzić, że to płyta, do której będę wracał w kolejnych latach. Trochę zaskoczyło mnie, że zespół tak szybko wydał płytę numer trzy, ale z drugiej strony może to właśnie efekt bardzo ciepłego przyjęcie poprzedniczki. No a poza tym – co niby innego muzycy mają do roboty, skoro nie mogą grać koncertów? Ten rok i panująca sytuacja zgodnie z oczekiwaniami zaowocowały masą nowej, nie zawsze dobrej muzyki, bo wszyscy koniecznie chcą wydać w tym czasie nowe płyty. Na szczęście akurat zespół Lykantropi faktycznie dysponował znakomitym materiałem.
poniedziałek, 23 listopada 2020
Joe Bonamassa - Royal Tea [2020]
Do tego, że Joe Bonamassa wyrzuca z siebie płyty jedna za drugą, już się przyzwyczailiśmy. Do tego, że może nie wszystkie są równie ekscytujące – też. Ale muszę przyznać, że od czasu takiego sobie albumu Different Shades of Blue jego forma ustabilizowała się na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Pięknie wydany album Royal Tea jest tego kolejnym potwierdzeniem. Przy okazji nowej płyty Joe współpracował kompozytorsko z kilkoma znanymi nazwiskami, ale największy – obok oczywiście samego Bonamassy – wkład twórczy w tę płytę ma Bernie Marsden, gitarzysta znany najlepiej z pierwszych, moim nieskromnym zdaniem zdecydowanie najlepszych płyt Whitesnake. Nie pójdę tak daleko i nie stwierdzę teraz, że „to słychać”, ale zawsze lepiej jest mieć Berniego Marsdena w swojej muzycznej ekipie niż go nie mieć…
środa, 18 listopada 2020
Zombi - 2020 [2020]
Zombi to duet, który nagrywa od niemal dwóch dekad. Steve Moore i A. E. Paterra wspólnie tworzą intrygującą mieszankę muzyki progresywnej, elektroniki i psychodelicznego space rocka. To skoro robią to od niemal 20 lat, czemu ja o nich nigdy nie słyszałem? No cóż, usłyszałem teraz. Co ciekawe, tegoroczna płyta, zatytułowana po prostu 2020, jest ich najniżej ocenianym albumem na portalu rateyourmusic. Chyba trzeba będzie w takim razie uważnie posłuchać tych wcześniejszych, bo mnie nowy album duetu bardzo odpowiada.
sobota, 7 listopada 2020
The White Kites - Devillusion [2020]
Kilka lat temu ta warszawska formacja z niezbyt ukrytą opcją brytyjską rozłożyła mnie na łopatki płytą Missing, na której popowe melodie mieszały się z rockową estetyką, folkiem, brytyjskim humorem, teatrem i szaloną psychodelią. A potem długo nic. Kiedy już zaczynałem wątpić, czy ten zespół jeszcze kiedykolwiek coś nagra, zaczęły się pojawiać pierwsze nowe kompozycje. Kilkanaście (a może to już kilkadziesiąt?) miesięcy później wyszła w końcu cała płyta – drugi krążek The White Kites, zatytułowany Devillusion. I jest na nim wszystko to, co ich fanom spodobało się na debiucie.
środa, 4 listopada 2020
Gösta Berlings Saga - Konkret Musik [2020]
Dwa lata temu pisałem o poprzedniej płycie szwedzkiej formacji Gösta Berlings Saga. Słyszałem już wcześniej ich pojedyncze nagrania, ale i tak byli dla mnie sporą zagadką. Płyta mnie zachwyciła, trafiła do mojej czołówki albumów wydanych w 2018 roku i wciąż często do niej wracam. Na następczynię czekałem już z pełną świadomością potencjału, który ten zespół posiada. I choć może album Konkret Musik nie zachwycił mnie aż tak, jak wydawnictwo sprzed dwóch lat, jest to płyta, którą mogę z czystym sumieniem polecić.
niedziela, 25 października 2020
The Pineapple Thief - Versions of the Truth [2020]
Od ponad dekady brytyjska formacja The Pineapple Thief wydaje nowe albumy jak w zegarku – co dwa lata. Trzynasty krążek zespołu jest zatytułowany Versions of the Truth i choć trzęsienia ziemi nie spowoduje, trzeba przyznać, że dość skutecznie potwierdza czołową pozycję zespołu na polu współczesnego melancholijnego proga. Ekipa dowodzona przez Bruce’a Soorda niby znowu serwuje w zasadzie to samo, ale robi to na tyle udanie, że brak muzycznej rewolucji chyba nie będzie nikomu przeszkadzał.
wtorek, 20 października 2020
Kingnomad - Sagan om Rymden [2020]
Na formację Kingnomad trafiłem po raz pierwszy, gdy okazało się, że jej lider, Johnny Stenberg, dołączył do jednego z moich ulubionych współczesnych zespołów – Gin Lady. Zbiegło się to w czasie z premierą poprzedniej płyty Kingnomad – The Great Nothing. Album mnie zainteresował, choć nie wpadłem w aż taki zachwyt, jak w przypadku Gin Lady, które niegdyś kupiło mnie od pierwszych dźwięków z ich debiutanckiej płyty. Zapamiętałem jednak nazwę, bo i trudno jej nie pamiętać, jeśli zespół jest tak blisko związany z formacją, której słucha się wręcz nałogowo. Przyznam, że do nowej płyty, Sagan om rymden, zabierałem się trochę jak pies do jeża. Niby przesłuchałem, niby w audycji coś zaprezentowałem, ale nie byłem do końca przekonany, czy jest to album na tyle trafiający w mój gust, żebym chciał o nim koniecznie pisać w roku, w którym to pisanie na blogu mocno ograniczam. A jednak coś nie pozwalało mi przenieść folderu z plikami podpisanego jako Kingnomad – Sagan om rymden [2020] z miejsca, w którym trzymam potencjalnych kandydatów do opisania na blogu, tam, gdzie trafiają ci, o których już pisałem lub o których pisać nie zamierzam. No i po jakimś czasie chwyciło.
środa, 14 października 2020
Dätcha Mandala - Hara [2020]
Nie jestem do końca pewny, czego się spodziewałem po albumie formacji Dätcha Mandala, ale biorąc pod uwagę nazwę grupy i okładkę, przewidywałem chyba, że muzyka zawarta na nowej płycie nieznanego mi wcześniej tria z Bordeaux będzie miała w sobie jakiś mistyczno-psychodeliczny element i klimat orientalny. No to przestrzeliłem. Nic to jednak, bo i tak okazało się, że jest to zespół, którym warto się zainteresować. Hara to zbiór przeważnie prostych, wpadających w ucho, rockowych lub blues-rockowych piosenek.
poniedziałek, 12 października 2020
A.A. Williams - Forever Blue [2020]
Alex Williams to jedno z najbardziej intrygujących, świeżych zjawisk na scenie muzycznej. Mieszkająca w Londynie artystka pojawiła się dwa lata temu praktycznie znikąd i zaczęła czarować słuchaczy swoim urzekającym, choć smutnym jednocześnie głosem oraz pięknymi, choć niezwykle przygnębiającymi kompozycjami. Kilka tras koncertowych u boku innych wykonawców (m.in. metalowych), parę singli i jedną EP-kę później doczekaliśmy się debiutanckiej płyty zatytułowanej Forever Blue. Płyty, która spełnia wszelkie oczekiwania tych, którzy mieli A.A. Williams na oku już od kilkunastu miesięcy.
poniedziałek, 5 października 2020
Vitskär Süden - s/t [2020]
czwartek, 1 października 2020
Wight - Spank the World [2020]
Wight znam i lubię od kilku lat, choć z pewnością nie jest
to jedna z tych formacji, które śledzę najbardziej – nie wyczekuję z
niecierpliwością na wszelkie wieści ze studia, nie odliczam dni do premiery
nowej płyty, nie trzymam kciuków przed ogłoszeniem trasy, żeby może jakimś
cudem byli gdzieś w okolicy. Ale jednocześnie wiem, że jak już wypuszczą coś
nowego, to zdecydowanie będzie czego słuchać. To jest gwarantowane. Ich
wcześniejsze nagrania to przede wszystkim kapitalny klimat jambandowy – często
długie, instrumentalne improwizacje, trochę bluesa i klasycznego rocka,
szczypta psychodelii, ale też klimat czarnej muzyki. Zdecydowanie czuć było już
na poprzedniej płycie soulowo-funkowy luz w niektórych numerach. Mniej więcej
tego się właśnie spodziewałem także po albumie Spank the World. No to się
zdziwiłem.
poniedziałek, 21 września 2020
Elephant Tree - Habits [2020]
To prawdziwy rok słonia w rockowym podziemiu. Mieliśmy już w tym roku nowe płyty Shaman Elephant i Black Elephant, zapewne ukaże się także nowy album The Ivory Elephant, ale absolutnie nie należy przeoczyć świeżego krążka grupy Elephant Tree. To niegdyś trio, a obecnie kwartet z Londynu, który zadebiutował wydanym w 2014 roku minialbumem Theia i poprawił płytą Elephant Tree dwa lata później. Habits to zatem trzecie oficjalne studyjne wydawnictwo tego zespołu. Przyznaję, że nie miałem chyba przyjemności przesłuchać poprzednich, jest to prawdopodobnie mój pierwszy kontakt z tym zespołem, ale to raczej z rodzaju tych, które skłaniają do poświęcenia paru chwil na zapoznanie się z wcześniejszymi dokonaniami, bo Habits zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
piątek, 18 września 2020
Vulkan - Technatura [2020]
Ze szwedzką formacją Vulkan po raz pierwszy zetknąłem się, gdy cztery lata temu wypuszczali swój drugi album – Observants. Może nie poświęciłem mu wtedy tyle czasu i uwagi, ile powinienem, ale zapamiętałem tę nazwę, a to już coś. Pamiętałem ich też z ciekawej, choć niełatwej w odbiorze muzyki, która potrafiła zaintrygować nieco mrocznym klimatem. Potwierdzają to już w zmienionym składzie na swojej nowej płycie, choć do znanych już z poprzednich płyt elementów, dokładają kolejne, co niewątpliwie świadczy o chęci muzycznego rozwoju kwintetu.