piątek, 29 września 2023

Graveyard - 6 [2023]

Z zespołem Graveyard pierwszy raz zetknąłem się jakoś wkrótce po wydaniu przez Szwedów płyty Lights Out, w sposób zresztą dość nietypowy, bo ktoś puścił ich muzykę przed koncertem innej, dużo mniej znanej szwedzkiej formacji i spytałem, co tak świetnie brzmi. To właśnie były numery z nowej wówczas płyty. Może to dlatego to mój zdecydowanie ulubiony z ich albumów. Chociaż może też chodzić o to, że to po prostu absolutnie fantastyczna płyta z genialnym klimatem. Dwie wcześniejsze też są bardzo udane, na dwóch kolejnych – jedna z nich ukazała się niedługo przed zawieszeniem przez zespół działalności, a druga tuż po jej wznowieniu – także znalazłem sporo dla siebie, a jednak żaden z tych krążków nie zachwycił mnie aż tak jak Lights Out. Po pięciu latach przerwy Graveyard wypuścił wreszcie nowy album, całkiem sensownie zatytułowany 6. I poczułem to, co czuć uwielbiam przy pierwszych odsłuchach nowych płyt najbardziej lubianych przeze mnie zespołów. Z miejsca się zachwyciłem i pomyślałem, że to musi być moja tegoroczna czołówka.

Steven Wilson - The Harmony Codex [2023]

The Harmony Codex, siódmy album wydany przez Stevena Wilsona pod własnym imieniem i nazwiskiem (co nie jest równoznaczne z tym, że to siódmy solowy album Wilsona, ale o tym fani artysty doskonale wiedzą), to płyta nietypowa od samego w zasadzie początku, bo chyba po raz pierwszy została zapowiedziana w… autobiografii Wilsona. Znalazło się tam opowiadanie napisane przez muzyka, zatytułowane właśnie The Harmony Codex, można też było przeczytać, że będzie to jednocześnie tytuł kolejnej płyty Anglika. Co jeszcze jest nietypowego w tym wydawnictwie? Trudno przykleić mu jakąkolwiek gatunkową łatkę, bo tu w zasadzie niemal każda kompozycja jest „z innej parafii”. Czy to wszystko razem trzyma się kupy?

niedziela, 24 września 2023

Mondo Drag - Through the Hourglass [2023]

Siedem lat – tyle minęło od premiery ostatniej płyty Mondo Drag, jednego z moich ulubionych współczesnych zespołów rockowych. Były w tym czasie dłuższe okresy, kiedy w obozie zespołu nic się nie działo, były poszukiwania nowej sekcji rytmicznej, były też momenty, kiedy wątpiłem, czy jeszcze kiedykolwiek usłyszymy nową muzykę od tej stacjonującej obecnie w Kalifornii formacji. Na szczęście jakiś czas temu panowie poinformowali, że skompletowali nowy skład i są w studiu. Oczekiwania moje wobec nowej płyty były – co naturalne – naprawdę spore, bo dwa ostatnie wydawnictwa – wypuszczony w 2015 roku (choć nagrany kilka lat wcześniej) album Mondo Drag oraz wydana w 2016 roku płyta The Occultation of Light – należą do moich ulubionych płyt wydanych w XXI wieku i bardzo często do nich wracam. Na szczęście album Through the Hourglass z miejsca do nich dołącza w tym zacnym gronie.

poniedziałek, 11 września 2023

De Forbandede - Menneske [2023]

Z racji prowadzenia od dłuższego już czasu audycji z muzyką skandynawską zwracam uwagę na nowe płyty z tego regionu jeszcze bardziej niż kiedyś. Zdarza mi się nawet wychodzić trochę poza moją muzyczną strefę komfortu tylko po to, by przedstawić w audycji coś, czego jeszcze nigdy u mnie nie było. W tym jednak przypadku o żadnym wychodzeniu ze strefy komfortu mowy być nie może. Połączenie tak klimatycznej okładki z opisem, że zespół gra hard rocka/psychodelię, musiało zaowocować moim zainteresowaniem tematem. Przeraziła mnie długość tego albumu, ale postanowiłem mimo wszystko spróbować. I choć początek tej muzycznej znajomości nie był najłatwiejszy, bo ogrom materiału nieco mnie przytłoczył, z każdym kolejnym odsłuchem płyta Menneske jest mi coraz bliższa.

wtorek, 5 września 2023

Uzupełnianie zaległości 2023 - część 3

W kolejnym zbiorczym tekście dotyczącym tegorocznych nowości, które do tej pory nie doczekały się swoich własnych wpisów, postanowiłem podsumować to, co w tym roku wydawali ci nieco bardziej znani od wykonawców, którzy zazwyczaj pojawiają się na blogu.