sobota, 16 września 2017

Dead Lord - In Ignorance We Trust [2017]

Szwedzka formacja Dead Lord pod dowództwem wokalisty i gitarzysty Hakima Krima wydaje płyty niemal jak w szwedzkim szwajcarskim zegarku. Co dwa lata ukazuje się nowa, nic więc dziwnego, że niemal co do dnia dwa lata po kapitalnym krążku Heads Held High – drugim w ich dorobku – przyszła pora na album numer trzy. In Ignorance We Trust trwa 41 minut, składa się z 10 niezbyt skomplikowanych rockowych numerów i w zasadzie nie oferuje niczego więcej niż dwa wcześniejsze albumy – tyle, że to w zupełności wystarcza.

Nie jest to granie nowatorskie, przełomowe czy zaskakujące. Gdy słucha się którejkolwiek z płyt Dead Lord, od razu przychodzą skojarzenia przede wszystkim z Thin Lizzy, ale także choćby z wczesnym Iron Maiden czy UFO. Nie inaczej jest tym razem. Na In Ignorance We Trust znajdziemy przede wszystkim dynamiczne, gitarowe numery, wiedzione świetnymi, choć niezbyt skomplikowanymi riffami i gitarowymi duetami oraz sprawną pracą dobrze naoliwionej sekcji rytmicznej. Od samego początku poziom dynamiki i czadu jest odpowiedni. Ignorance, Too Late i Reruns – pierwsze trzy numery na płycie – stawiają na nogi, do tego są niezwykle melodyjne i chwytliwe. Pewnie znajdzie się jakaś grupa słuchaczy, która niekoniecznie będzie zachwycona wokalem Hakima, który… jakby to powiedzieć… jest wokalistą w typie Jacka Blacka. W dodatku z nieco osobliwym akcentem i frazowaniem. Ale jakimś dziwnym sposobem ten jego nieco dziwny sposób śpiewania dobrze pasuje do tego, co wspólnie z kolegami produkuje w zakresie instrumentarium. Ignorance we fragmencie instrumentalnym idzie mocno w rejony Highway Star, Too Late od samego początku zaskakuje przebojowością i zadziornością godną debiutu Maidenów (bądź – z rzeczy współczesnych i dużo mniej znanych – ostatnich dokonań Horisont), zaś Reruns było świetnym wyborem na singiel promujący płytę, bo melodia wpada w ucho błyskawicznie. No i te gitarowe „dwugłosy”! Nie da się tego nie skojarzyć głównie z Thin Lizzy.

Pierwszym odejściem od modelu szybkich, pełnych energii kawałków jest Leave Me Be – bluesowa balladka, która kapitalnie buja. Bardzo zresztą sprytnie umieszczona pod czwartym numerem na płycie, gdy słuchacz mógłby już lekko się niecierpliwić tym, że dotychczasowe utwory utrzymane były w podobnym klimacie. I choć w dalszej części płyty zespół będzie znacznie częściej sięgał po mocniejsze i dynamiczniejsze utwory, spokojniejsze brzmienia wrócą jeszcze w Part of Me, zdecydowanie najlżejszym, najsubtelniejszym numerze w zestawie, łączącym nieco ogniskowe klimaty akustyczne z nutką psychodelii. W drugiej części utworu robi się nieco ciężej i żywiej, ale całość wypada spójnie i przede wszystkim bardzo przyjemnie. Ze wspomnianych dynamiczniejszych numerów na pewno warto zwrócić uwagę na The Glitch – klimatyczny numer, może nawet trochę tajemniczy dzięki kapitalnemu motywowi gitarowemu. Pewnie całkiem nieźle sprawdziłby się na płycie grupy Ghost. Udanie wieńczy płytę Darker Times, kolejny objaw miłości panów z Dead Lord do Thin Lizzy.

Zdaję sobie sprawę, że będzie sporo osób, które będą narzekały, że zespół nie proponuje nic nowego, że to wszystko już było, że lepiej słuchać oryginałów niż podróbek, albo że wokalista śpiewa tak, a nie inaczej. Ale Dead Lord są bardzo naturalni w tym swoim odtwarzaniu dawnych patentów i uważam, że muzyka z głosem mimo wszystko tworzą naprawdę udaną całość. In Ignorance We Trust to płyta, do której bardzo chętnie będzie się wracało, zwłaszcza jeśli ktoś potrzebuje czegoś żywego, dynamicznego, może nie do końca wymagającego maksymalnego skupienia, ale na pewno świetnie sprawdzającego się jako tło do codziennych prac domowych czy podróży samochodem. Jestem na tak i zapewne za dwa lata będę wyczekiwał płyty numer cztery.


1. Ignorance (4:16)
2. Too Late (3:32)
3. Reruns (3:55)
4. Leave Me Be (4:30)
5. The Glitch (4:05)
6. Kill Them All (3:28)
7. Never Die (3:48)
8. Part of Me (4:57)
9. They! (4:28)
10. Darker Times (3:53)


--
Zapraszam na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21 (powtórki w niedziele o 14)
http://rockserwis.fm - tu można mnie słuchać
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - a tu porozmawiać ze mną w trakcie audycji
Zapraszam też na współprowadzoną przeze mnie audycję Nie Dla Singli w każdą sobotę o 20
http://zak.lodz.pl - tu można nas słuchać
http://facebook.com/niedlasingli - a tu z nami porozmawiać w trakcie audycji

1 komentarz:

  1. hmm Bardzo przyjemna płytka, a to że panowie ewidentnie kalkują Thin Lizzy mi osobiście absolutnie to nie wadzi a wręcz przeciwnie.

    OdpowiedzUsuń