Z polsko-ukraińską, stacjonującą w Krakowie formacją Fren
miałem już oczywiście styczność w formie koncertowej, w której sprawdzili się
bardzo obiecująco, zarówno w małym klubie przed psychodelicznym The Sonic Dawn,
jak i w dużej Progresji przed legendami prog rocka, grupą Caravan. Pasowali w
obu miejscach, co już świadczy o tym, że trudno jednoznacznie klasyfikować
muzykę graną przez kwartet. Trochę progresji, trochę klimatów okołojazzowych, nieco
muzyki idealnie pasującej do filmów – wszystko to wyszło udanie na koncertach.
Czas na pierwszy duży album studyjny.
Płyta trwa klasyczne trzy kwadranse i podzielona jest na
sześć numerów o bardzo zróżnicowanej długości. Rozpoczyna się niezwykle
spokojnie i klimatycznie, może nawet trochę tajemniczo w utworze Twin Peaks,
choć ja akurat kompletnie nie słyszę w tej kompozycji lynchowskich
wpływów. Ale jest bardzo ładnie, jak dla mnie trochę w stylu
wczesnogilmourowych Floydów – niespieszne, melancholijne, ale bardziej w
klimacie letniego lenistwa na łące nad rzeką niż melancholii jesiennej wśród
deszczu i opadających liści. Już na początek trafił się jeden z moich
ulubionych fragmentów tej płyty, co z pewnością ma też jakiś psychologiczny
wpływ na odbiór całości. Do tych ulubionych z pewnością muszę zaliczyć też
zamykające płytę Time to Take Stones Away – dynamiczny numer, balansujący
między rockiem progresywnym, a ilustracyjną muzyką filmową. Dobrze sprawdza się
Surge, które po bardzo spokojnym początku albumu w postaci Twin Peaks nagle
startuje z mocnym, wyrazistym riffem, który prowadzi ten numer przez jakiś
czas. Numer dobrze się rozwija i idzie w klimaty klasycznego brytyjskiego prog
rocka lat 70. Trwa niemal dziesięć minut, ale na pewno nie można powiedzieć, że
zabrakło w trakcie pomysłu i że kompozycja była na siłę wydłużana. To samo
dotyczy zresztą jeszcze dłuższej kompozycji Pleonasm, tym razem momentami w
klimacie nieco jazzrockowym. Warto na pewno wspomnieć, że w muzyce zespołu nie
ma instrumentu jednoznacznie dominującego. Oczywiście zarówno gitara jak i
instrumenty klawiszowe wychodzą momentami (czasem nawet długimi) na pierwszy
plan, ale to raczej rodzaj harmonijnego współistnienia niż prześcigania się w
wyścigu o uwagę słuchacza. A na Where Do You Want Ghosts to Reside znajdziemy
też w aranżacjach wystarczająco dużo przestrzeni, dzięki czemu można docenić
także kunszt sekcji rytmicznej.
Cieszy mnie ta płyta, bo z jednej strony jest ambitna i
wymaga od słuchacza pewnego skupienia, z drugiej jednak strony nie jest
przesadzona i przekombinowana. Zespół pokazuje, że można nagrać rzecz
nietuzinkową i niebanalną, ale jednocześnie bawić się melodią i wpadającymi w
ucho motywami. Dzięki temu, mimo braku wokalu, kompozycji zawartych na płycie
słucha się niczym pewnych opowieści. To, co słyszymy, determinuje ogólny klimat
i tempo takiej opowieści, ale to, co sobie w niej sami wyobrazimy, zależy już w
dużej mierze od indywidualnych wyborów i nastrojów słuchacza. W mojej głowie
muzyka grupy Fren z pewnością przywołuje wiele różnych obrazów. Czy można
chcieć od takiej muzyki, jaką gra grupa Fren, czegoś więcej?
Płyty można posłuchać na Bandcampie.
1. Twin Peaks (4:41)
2. Surge (9:43)
3. Gorąca linia (2:59)
4. Pleonasm (12:02)
5. Heavy Matter (6:23)
6. Time to Take Stones Away (8:41)
--
Zapraszam
na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock
Serwis FM w każdy piątek o 21 oraz na set Zona Bizona w niedziele o 16.
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://facebook.com/groups/rockserwisfm - tu można porozmawiać ze mną oraz z innymi słuchaczami w trakcie audycji
Płyta też jest dostępna w serwisach streamingowych. Naprawdę dobra rzecz
OdpowiedzUsuńPrzyznam się bez bicia, byłem steptyczny. Młody, polski zespół,instrumentalny, nieznany. Jakoś go zbyłem. Aż do teraz, gdy wrzuciłeś go na blog. Jestem zauroczony kompozycjami, świetnie się słucha, po każdym odsłuchu wpadają na stałe większe fragmenty. Muzyka nie za trudna, nie za łatwa. W sam raz. Drogi Frenie, do zobaczenia na koncercie. ✌️
OdpowiedzUsuńCzy brak odpowiedzi na pytania to Twój znak rozpoznawczy?
UsuńPrzyznam szczerze, nie wiem o co chodzi. Może chodzi o wcześniejsze komentarze? Jeśli tak to już spieszę z odpowiedzią. 🙂. A jeśli chodzi o mój znak rozpoznawczy, to w dowodzie miałem: znaki szczególne-brak. 😉😉😉. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńZnaków szczególnych brak, ale znaków rozpoznawczych w dowodzie nie umieszczają, sami je zostawiamy w rzeczywistości, w tym wirtualnej.
UsuńTak, chodzi o wcześniejsze komentarze.
Zaskakująca płyta. Chłopaki znani byli do tej pory z nieco innego grania. Co ja gadam.... całkiem innego grania. Ale to, co proponują na nowej płycie jest równie dobre :-) Choć całkie z innej beczki ;-))
OdpowiedzUsuńhttps://arabs.bandcamp.com/album/madness-and-magic