sobota, 11 stycznia 2020

Bizon's Best of 2019 - płytowe podsumowanie roku

Dla bloga ten rok był spokojniejszy - po szaleństwach ostatnich lat, w których opisywałem grubo ponad 100 płyt, tym razem skończyło się na około 80, a to i tak znacznie więcej, niż planowałem. Nie znaczy to jednak, że przesłuchałem mniej płyt niż w latach poprzednich. Moje ulubione albumy to wciąż wybór z około dwustu pozycji, więc te, które znajdziecie poniżej, stanowią mniej więcej dwudziestoprocentową elitę. Początkowo było ich dokładnie 40, ale odkrycia ostatnich dni grudnia sprawiły, że mamy zestaw powiększony (z podwójnym serem). Blog tradycyjnie zapada na jakiś czas w sen zimowy. Gdy już się z niego wybudzi, teksty pojawiać się będą znacznie rzadziej, bo szczerze mówiąc, po pięciu latach straciłem znaczną część zapału do pisania. Potrzebuję roku albo i więcej w trybie mocno ulgowym, żeby pisanie tu przestało być narzuconym przez samego siebie przymusem.


























11-20 (kolejność alfabetyczna)


21-43 (kolejność alfabetyczna)




--
Zapraszam na prowadzoną przeze mnie audycję Lepszy Punkt Słyszenia w radiu Rock Serwis FM w każdy piątek o 21
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
http://facebook.com/groups/rockserwisfm - tu można porozmawiać ze mną oraz z innymi słuchaczami w trakcie audycji

4 komentarze:

  1. Zwolnij ale nie przestawaj. Proszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak w tamtym roku,tak i w tym podzielę się tutaj na Twoim blogu swoimi wyborami chociaż i tak już je znasz :) Bardzo, ale to bardzo dużo płyt się powiela...słuchamy praktycznie tego samego jak wiesz. Jedynie kolejność na liście jest inna. Kolejnego wspaniałego muzycznego roku życzę wszystkim czytelnikom bloga i oczywiście samemu autorowi. Tak trzymaj Bizon!!!

    TOP 10 [2019]

    1.Numidia - Numidia [2019,Australia] debiut
    2.Motorpsycho - The Crucible [2019,Norway]
    3.The Claypool Lennon Delirium - South of Reality [2019,USA]
    4.Sacri Monti - Waiting Room For The Magic Hour [2019,USA]
    5.Monarch - Beyond the Blue Sky [2019,USA] debiut
    6.Sonar & David Torn - Tranceportation Vol.1 [2019,Switzerland]
    7.Monkey3 - Sphere [2019,Switzerland]
    8.Cavem3n - The Stalefield Incident [2019,Sweden]
    9.Tool - Fear Inoculum [2019,USA]
    10.Lykantropi - Spirituosa [2019,Sweden]


    Miejsca 11-30 (alfabetycznie)

    11.Abronia - The Whole of Each Eye [2019,USA]
    12.Dreamtime - Tidal Mind [2019,Australia]
    13.Hashshashin - Badakhshan [2019,Australia]
    14.Karkara - Crystal Gazer [2019,France] debiut
    15.Kungens Män - CHEF [2019,Sweden]
    16.Lion Shepherd - III [2019,Poland]
    17.Lloyd - Black Haze [2019,France] debiut
    18.Lucy in Blue - In Flight [2019,Iceland]
    19.On The Raw - Climbing The Air [2019,Spain]
    20.Opeth - In Cauda Venenum [2019,Sweden]
    21.Runa Gaman - Runa Gaman [2019,Argentina]
    22.Soen - Lotus [2019,Sweden]
    23.Steve Hackett - At The Edge Of Light [2019,United Kingdom]
    24.Sweven - Red Giant to White Dwarf [2019,France] debiut
    25.Syreregn - Cogito Ergo Sum [2019,Denmark]
    26.The Black Wizards - Reflections [2019,Portugal]
    27.The Blood Moon Howlers – Mad Man’s Ruse [2019,USA] debiut
    28.The Ivory Elephant - Stoneface [2019,Australia]
    29.The Riven - The Riven [2019,Sweden] debiut
    30.Tritocosmics – Tales of a Blind Cosmonaut [2019,Greece] debiut


    Dwa albumy zasługują u mnie na specjalne wyróżnienie chociaż to raczej nierockowe muzyczne krainy

    Bat for Lashes - Lost Girls [2019,UK]
    Tracey Chattaway - Oceans [2019,Australia]

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo pewnej pretensjonalności o jaką zahacza Opeth na początku swojej płyty uważam, że muzyka zawarta na niej stoi kilka pięter wyżej niż większości przesłuchanych w minionym roku. Większości, ale daleko nie wszystkich, a uważając, że muzyka jest jedna – choć bardzo różna – stawiam Opeth w jednym rzędzie z gatunkowo odmiennymi i broni się nieźle.
    Jak różnorodna jest muzyka świadczy o tym trudność w uszeregowaniu w jakimkolwiek porządku, a co dopiero przy zastosowaniu kryteriów: dobry, lepszy, najlepszy…
    Ale zdaję sobie sprawę, że tu na blogu poruszamy się przede wszystkim w obrębie szeroko rozumianego rocka, zatem w tak rozumianym przedziale spróbuję się zmieścić.
    Biorąc te i inne aspekty wpływające na nasze wybory –celowo omijam słowo „oceny” – najlepszym kryterium w tym wypadku będzie częstotliwość słuchania płyty/wykonawcy. Otóż wybierając płytę wkładaną do odtwarzacza/gramofonu, dokonujemy czasem nieuświadomionego aktu dostarczania sobie przyjemności. Bizon może częściej w ramach wykonywanej roboty, czyli obowiązku, ale zwykli pochłaniacze, muzożercy?
    Dlatego nie mam uporządkowanej listy wg żadnego z kryteriów. Niesprawiedliwością jest już samo pominięcie jakiejś pozycji, a co dopiero przypisanie takowej do zawsze kwestionowanego porządku.
    Podzielając w sporej części czyjś gust, uważniej słuchamy polecanych przez niego płyt. To naturalne i nie ma w tym niczego złego. Zawsze warto poszerzać horyzonty, zatem nawet gdy nie podzielamy zachwytu, to przynajmniej próbujemy zrozumieć wybór. Pozycja pierwsza Bizona im więcej wątpliwości budziła, tym częściej była słuchana – ze stratą dla innych. Co powiedziawszy, podaję worek z płytami, których szybko się nie pozbędę. Bez żadnego uszeregowania, bo np. dużo numeru 1 było w uszach, a na mojej liście go nie ma… a Mirkwood Spiders był słuchany dużo częściej niż Opeth, co świadczy jeno o tym, że wcale nie jest lepszy, tylko inny i na to właśnie miały w tym czasie zapotrzebowanie moje uszy ;-)
    Są tu pozycje, dla których miejsce się znalazło, bo zawierają jeden wybitny utwór (Mostly Autumn) albo dwa, trzy – ale takie, że hej!
    I osobna pozycja – najlepiej nagrana płyta 2019r. to Lynyrd Skynyrd. Tak mistrzowsko zmasterowanej nie słyszałem! A po za tym lubię southern rock w ich wykonaniu ;-)
    No dobra, jak mam wskazać nr 1 to będzie chyba Lloyd…
    Opeth – [In Cauda Venenum]
    Numidia – [Numidia]
    Sweven – [Red Giant to White Dwarf]
    Esthesis- Raising Hands
    Hashshashin – Badakhshan
    Lloyd-Black Haze
    Mdou Moctar - Ilana (The Creator)
    Mirkwood Spiders - Heroes In Chaos
    Monkey3 – Sphere
    Mostly Autumn - White Rainbow
    Motorpsycho - The Crucible
    Nick Cave And The Bad Seeds – Ghosteen
    The Blood Moon Howlers – [Mad Man’s Ruse]
    saturna-atlantis
    The Ivory Elephant – [Stoneface]
    Estuary Blacks - Estuary Blacks – to chyba 2018, ale odkryty w 2019…
    Tool - Fear Inoculum
    Uncut-From Blue
    Union Rails - Orbit of the Heart
    Warmrain- Back Above The Clouds
    Wolmari – Wolmari
    Lynyrd Skynyrd- Last Of The Street Survivors Farewell Tour Lyve!
    IQ – Resistance
    Dreaming Madmen-Ashes Of A Diary

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień dobry, 1 raz coś komentuję nt muzyki, jestem słuchaczem i szanuje wybory innych. Dla mnie jedynym kryterium jest czy to co leci podoba się lub nie i tu drobna uwaga, często oceniamy/komentujemy na gorąco zamiast odczekać. Tak miałem jak Kaczkowski puścił 5 kawałków Rush w trójce pod koniec lat 70-tych, przez przypadek nagrałem na 2405 i po roku słuchania jestem ich fanem do dziś (ekh Neil). Co do muzyki w 2019 to niestety muszę przyznać, że mało co nadaję się do słuchania na dłużej, ale za to ten Blog jest fajnym źródłem. Numidia zapadła mi w pamięć, Opeth wiadomo 3ma poziom, bałem się o Tool ale po 20 razie jest ok bo za 1 słuchaniem nie mogłem wytrzymać do końca. Ze swojej strony polecam w 2020 Lowrider - Refractions (po 3 tyg słuchania), jest ciężkie granie w miarę melodyjne jako fan Zeppów/Tool/Rush/T2/Kyuss to jest moja muzyka. A i mam nadzieję, że Lucid Planet to nie był jednorazowy wyskok w 2015. pzdr Wojtek

    OdpowiedzUsuń