To był bardzo przyjemny muzycznie rok. Tradycyjnie przesłuchałem znacznie więcej nowych płyt, niż mój mózg był w stanie ogarnąć, więc z pewnością były takie, które przegapiłem lub którym nie dałem drugiej szansy, a mogłyby potencjalnie być wysoko w moim rankingu. Trudno. Może okryję je po latach. Tak też się zdarza. Płyt, które mnie zaciekawiły i zatrzymały przy sobie na dłużej, było oczywiście więcej niż to, co wymieniłem poniżej, ale trzeba to podsumowanie trzymać w jakiejś sensownej skali. Poza tym chciałbym, żeby każda z wymienionych poniżej płyt została opisana tutaj w jakiś sposób, więc te, które jeszcze nie doczekały się wzmianki na blogu, trafią zapewne - tak jak rok temu - do zbiorczych postów, których wrzucę pewnie jeszcze ze dwa czy trzy w styczniu.
Pozycje 21-35 w kolejności alfabetycznej:
Child – Soul Murder
Crown Lands – Fearless
Frankie and the Witch Fingers – Data Doom
Giant Sleep – Grounded to the Sky
La Chinga – Primal Forces
Melody Fields – 1991
Music Inspired By – Music Inspired by Slavs
Numidia – South of the Bridge
Pixie Ninja – Hypnagogia
Stadt – Meerstadt
Steven Wilson – The Harmony Codex
Tfnrsh – Tiefenrausch
The Golden Grass – Life Is Much Stranger
Weite – Assemblage
Whoopie Cat – Weight in Gold
Pozycje 11-20 w kolejności alfabetycznej:
Agusa – Prima Materia
Amplifier – Hologram
Green Lung – This Heathen Land
Rival Sons – Lightbringer
Royal Thunder – Rebuilding the Mountain
Siena Root – Revelation
Spidergawd – VII
Sweat – Who Do They Think They Are?
The Fyoogs – Ambedo
Westing – Future
I czas na top 10:
10. Atsuko Chiba – Water, It Feels Like It’s Growing
http://rockserwis.fm
http://facebook.com/lepszypunktslyszenia - profil audycji
Wiedziałem, że o czymś zapomniałem... o DeWolffie i o Atsuko Chiba. No ale z drugiej strony lista się nie rozciągnie.
OdpowiedzUsuńPechowa sytuacja z tymi dwoma albumami Rival Sons, na bardzo podobnym poziomie są i zjadają sobie głosy (mi się bardziej podoba drugi). Powinna powstać edycja zbierająca po 4 utwory z każdej płyty i byłaby bomba :) A tak razem na liście mamy tylko DeWolff, rany jaka to dobra muzyka.
OdpowiedzUsuńDzięki za tegoroczną topkę, to już druga, z której sobie zrobiłem playlistę na Spotify. Poprzedniej przesłuchałem całej, tę również zamierzam.
OdpowiedzUsuńNie wiem gdzie o tym napisać, ale próbuję znaleźć jeden utwór(zespół) z twojej piątkowej audycji, ale chyba nigdzie nie oznaczyłem tego sobie. To było na pewno jakoś w ciągu ostatnich pół roku i wydaje mi się że to było coś dość nowego. Cieżko będzie, bo słabo pamiętam ;)
OdpowiedzUsuńTo był typowy nowy dość nietechniczny metal psychodeliczny. Zaczynało się bardzo spokojnie od czegoś w stylu chyba bębna ambra ale mniej metalicznie, chyba kalimba to był główny motyw. Równolegle albo od razu narastająca ale spokojna perkusja i z czasem chyba gitara cicho w tle. W końcu przerastało się w ostry gitarowy hałas w tym samym tempie, z wielkim echem. Potem znowu cisza bez tej kalimby, cicha gitara i perka, za to z mrukliwym szeptającym wokalem i jedyne co pamiętam to początek xD "I remember coś tam". Cały utwór się przeplatał tym wokalem i hałasem aż do kulminacji gdzie wokal troche coś pokrzyczał. Mogę spróbować zrobić transkrypcję melodii ale będzie mało dokładnie ;) Utwór ogólnie bardziej ładny niż ciężki.
btw. playlisty moich audycji wiszą przez tydzien (do kolejnego odcinka) tutaj na blogu w zakładce audycje :)
UsuńCholera długo szukałem i grzebałem w archiwach na rockserwis.fs. Nie ma tego nigdzie -.- Jestem pewny że to była audycja Bizona i że tego dnia szło też villagers of ioannina city (chyba father sun). Ale nie ma.
UsuńNatomiast grzebałem grzebałem i w końcu znalazłem - Soup, The Boy and the Snow. Uf